Recenzja: Mumakil – Flies Will Starve
2013, Relapse Records
Niespecjalnie śledzę scenę grindcore, ale i tak każdego roku trafia do mnie kilka milusich strzałów w ryj, które przypominają mi, że czasem powinienem. Na szczęście są internety i koledzy, którzy czasami podrzucą jakieś morderstwo typu The Kill albo Nails. No to wstęp do recenzji już mam, czas przejść do sedna, czyli nowej płyty Mumakil.
“Flies Will Starve” to trzecia już płyta szwajcarskich grindowców i druga wydana dla Relapse Records. Poprzednie ich płyty słyszałem fragmentarycznie, ale jako, że nie była to raczej muzyczna awangarda, pozwolę sobie napisać, że zawierały one nowocześnie wyprodukowany grindcore na najwyższych obrotach. Nowy album ekipy z kraju sera, czekolady i zegarków to wciąż bezlitosna młócka, w której jakiekolwiek zwolnienia zdarzają się niezwykle rzadko, jednak w porównaniu do wydanego w 2009 roku “Behold The Failure” znacznie więcej tu naleciałości technicznego death metalu. Nie oznacza to oczywiście, że Mumakil zaczęli grać jak Dying Fetus czy Cryptopsy, ale pomiędzy kolejnymi atakami morderczych blastów umiejętnie wpleciono tu sporo zaawansowanych technicznie riffów. Reszta pozostaje bez większych zmian, czyli przez 36 minut jesteśmy masakrowani nowoczesnym grindcorem z wypieszczoną produkcją i mocnym growlingiem, który powinien przemówić zarówno do fanów Rotten Sound, jak i Misery Index.
Nie wiem, czy słyszałem w tym roku płytę bardziej intensywną niż nowe dzieło Szwajcarów. Oczywiście intensywność nie świadczy o jakości samej muzyki, ale w tym przypadku można powiedzieć, że idą one w parze. Nie jest to może mój ulubiony gatunek muzyki, ale klasy tej płycie odmówić nie mogę. Jest moc.
Ocena: 7/10
Autor: Maciej Malinowski