recenzja: Outre – Ghost Chants (Third Eye Temple/Godz ov War)
Outre ?Ghost Chants?
Godz Ov War Prod. / Third Eye Temple / Essential Purification Rec. (2015)
W Krakowie, wespół z dzwonem Zygmunta, bije serce krajowego czerń metalu? Na Górnym Śląsku? Gdzieś indziej? Nie ma sensu, bo i po co, snuć przypuszczeń i tworzyć sztucznych rankingów. Dawna stolica to jednak tej estetyki przyczółek ? szczególnie w nieco bardziej eksperymentalnym wydaniu ? w skali kraju silny, może i wiodący. ?Ghost Chants?, debiutancki pełny materiał Outre, takie przypuszczenia gruntuje i umacnia.
Krakowska ekipa, cały czas młoda stażem, od początku dawała sygnały że ścieżka oczywistości i prostej ?ekspresji? w black metalu to nie ich ścieżka, bo i ep ?Tranquillity? i split z Thaw z 2013 r. nią nie kroczyły. A i tak ?Ghost Chants? różni się od obydwu tych materiałów, i to dość znacząco. Nijak nie próbując dyskwalifikować tych materiałów, wrażenie jest jednak takie, jakby Outre przez dwa lata przeszło bardzo szybki egzamin dojrzałości i ich przygoda z muzyką, taka zupełnie poważna, zaczynała się właśnie wraz z pełnym debiutem. Pierwszy atut ? wokalista. Używając zapożyczenia ze świata gier zespołowych w sporcie, Stawrogin rozgrywa tutaj swój własny mecz. On na ?Ghost Chants? skrzeczy, jęczy, pohukuje, krzyczy, growluje, wzdycha, deklamuje, śpiewa, wyje i co tam jeszcze. Artysta. Nie oznacza to jednak, że ten teatr ma jednego aktora a debiut Outre to tylko werbalny monodram aktora o pseudonimie bohatera ?Biesów? Dostojewskiego. Absolutnie, ale to absolutnie nie. Fundament gitarowy jest tu budowany dwutorowo: na zdecydowanych, wyrazistych riffach w pierwszym planie (uwypuklonych dodatkowo produkcją) oraz tematach gnieżdżonych gdzieś w środku, zatopionych wewnątrz, w tle. Zdecydowanie ubogacają one ten materiał, znacząco stanowią o jakości, ich odkrywanie to dodatkowa frajda. Czasem te warstwy się przenikają, kotłują, jakby walcząc o prymat (znakomity, ostro napierający ?Chant 4 ? Lament?). Kolejna sprawa ? zespół rozpycha black metalową formułę, stara się uciekać od klisz i stylistycznych oczywistości, ale zupełnie nie czuć by do aranży jakieś ?eksperymenty? były inkorporowane na siłę. ?Ghost Chants?, mimo że czerpie z szerokiej palety dźwiękowych barw, sprawia wrażenie monolitu, bryły do której nic nie jest dolepiane przypadkowo. I jeszcze jedna sprawa, może i trochę na wyrost (oby nie), zupełnie intuicyjna, której nijak nie jestem w stanie w argumenty ubrać. Mimo że to świeży zupełnie materiał, niby debiut dopiero, ale im więcej go słucham tym mocniejsze mam przypuszczenie, że ?Ghost Chants? to preludium, próbka możliwości, prezentacja, a wszystko co najistotniejsze od Outre, dopiero przed nami. Oby tak. I na koniec poważny zarzut względem materiału, już zresztą pojawiający się w recenzjach: on jest zwyczajnie za krótki.
Gdzieś między narkotycznym transem ?Enemy of Man? a wokalnym rozpasaniem i dobrze rozegraną nutą patosu ?Into Everlasting Death?. Tutaj chyba można lokować ?Ghost Chants?.
W większości ekonomicznych, gospodarczych i społecznych wskaźników w europejskiej ?wspólnocie? szorujemy jako kraj dupami po dnie. W jednym ? kulturotwórczym, ot nieco bardziej wyprofilowanym ? jesteśmy w Europie w czubie. Jakim? To już samemu proszę się domyśleć.
Sławek Łużny