EKSTREMALNE ZMYŚLI 01 (starter)
XX wiek zamknął wieko kilkanaście rozkroków temu, dowodząc, że można szybciej niż kiedykolwiek dotąd zniszczyć planetę, która dawała pokoleniom dwunożnych istot możliwość życia przez tysiąclecia; że można ubezwłasnowolnić podludzi, wmawiając im, że to co widzą, słyszą, jedzą, co mówią i co myślą, to ta wymarzona wolność.
Ekstremalne warunki i sytuacje powodują i wymagają radykalnych reakcji. Tak w 1992 rozkroku swoje obserwacje ujął zbiorczo chłamerykański Brutal Truth, pokazując się światu z debiutanckim nagrobkiem. Nie oni pierwsi starali się targnąć na ludzkie zwoje mózgowe i wtopić w nie treści, używając słów i muzyki, brzmiących inaczej niż te, którymi omamiał wtedy przemysł rozrywkowy i media, jeśli był. Na przełomie byłych wieków taką rolę odgrywał za Oceanem blues w postaci work songów, uderzających historiami z życia prostych ludzi, borykających się ze swym losem, brakiem domu, pracy, perspektyw, wykorzystywaniem przez pracodawców… Potem była era jazzu tradycyjnego, budząca ? nie tylko swoją hałaśliwością i tempem gry ? zgorszenie i niechęć establishmentu (co zaowocowało np.: zakazem jego uprawiania w Polsce w 1949-54). W latach 40. i 50 przyszedł czas na rock`n`roll, chłamerykańskie nastolatki buntowały się przeciwko swoim rodzicom, rasizm był w odwrocie, wszyscy grali i słuchali; w II połowie lat 50. wykrystalizował się rock, który przez następne dekady ? poprzez swoje podgatunki ? stał się głównym, krytycznym obserwatorem rzeczywistości oraz wyrazicielem ludzkich bolączek…
Jednak dożyłem takich czasów, że muzyka rockowa ? wyeksploatowana i kreowana dennymi wykonawcami przez media i korporacje fonograficzne ? obecnie gwałtownie traci prymat bycia muzyczną awangardą, zarzewiem protestu i walki o inne jutro. Fascynacja cyfrową techniką rejestracji dźwięku spowodowała dodatkowo zmiernotowienie gatunku i kapel, tych starych ? które wcześniej były wartościowe i drążyły nurt w poszukiwaniu nowych brzmień i ekstremalniejszych treści ? i tych tysięcy nowych, mających już tylko nic lub niewiele do zaoferowania. Ten upadek niebezpiecznie zbiegł się z wszechobecnie ogarniającym ludzi niebytem, niechęcią, nieróbstwem, zniechęceniem, niepewnością jutra, alienacją i depresją, których powodem są systematyczne i bezlitosne działania ponadnarodowych korporacji, bankowych sitw, zeszmaconych rządów i sprzedajnych polityków, duchowych przywódców jedynie słusznej wiary, którzy wymyślają i realizują ekstremalne scenariusze wyciśnięcia z naszego życia, naszej pracy, naszej wolności, wszystkiego, co cenne, co da się spieniężyć, do ostatniego grosza.
?Chęć, chciwość i pycha, ciebie nie obchodzi, jak wielu umrze.
Jeszcze jeden gwałt zadany Matce Ziemi, rozszarpanej do cna.
Żadnej troski. Niczego do podziału.
Napełniasz kieszenie. Odorem zysku. (…)? (Stench of Profit)
Oni manipulują pieniądzem, utrzymują dawno nieadekwatne do rzeczywistości, systemy rządzenia, dokonują zamachów i przewrotów tych państw, które dawały i jeszcze dają sobie same radę, bez ich ?pomocy?; tworzą i zmieniają prawa, którym podlegamy, terroryzują odosobnieniem, policją i wojskiem, ograniczają wolność pod pretekstem ?zapewnienia bezpieczeństwa?; są w stanie kierować wszystkim, dzieląc zyski między bankierów, biznesmenów, polityków i kler. Totalitaryzm puka do naszych drzwi. Krytykujesz działania chłAmeryki ? jesteś terrorystą; krytykujesz żydowską potęgę medialno-gospodarczo-polityczną ? jesteś antysemitą; krytykujesz kościół, jego politykę i jego urzędasów ? jesteś satanistą.
?Korupcja władzy. Prowadzi do ignorancji. Kontrola umysłu. Niszczy inwencję. Korzyści finansowe. Zysk z cierpienia.
Forsa za śmierć. Życie jest bogactwem. Sednem sprawy. Nie może być do zdobycia.
Upadek. Wszelkiej moralności. Niszczy. Wszelkie prawa do wielkoduszności. (…)? (Monetary Gain)
Ta Ziemia to globalna wiosna setek milionów zagubionych i samotnych osób. Zamknięte, sprzedane, zniszczone fabryki, ruch robotniczy w zaniku, miliony rąk bez pracy; spadek poczucia dumy narodowej, wspólnoty, rodziny; opustoszałe domy, czekające na buldożery kierowane przez żądnych krwi deweloperów; monogamiczne pola, bez owadów i ptaków; padające pokotami lasy, pozbawione zwierząt, za to pełne kleszczy i innego robactwa; zatrute i wyeksploatowane z ryb i skorupiaków wody rzek i mórz.
?Zniszcz naszą przyszłość, niech ten oddech będzie ostatnim, wreszcie na zawsze przesądzonym. Zniszcz i rozwal wszystko od wewnątrz, gwarantując wypełnienie naszego przeznaczenia. Prawda w którą wierzyliśmy, unicestwi kompletnie ludzką rasę. Ludzki błąd. Przypieczętuje los. Zrujnowana przyszłość. Z przerażeniem oczekujemy jej. (…)?. (Regression/Progression)
Czy tak chcecie żyć? Rozmnażać się? Tak umierać?
Przecież nas są miliony, miliardy, kiedy tych szubrawców są jedynie tysiące. Chcą mieć całkowitą władzę nad nami, a my pozwalamy im na to bezkrytycznie patrząc na siebie i wokół siebie, dając się omamiać jadem płynącym z ekranów telewizorów, komputerów i telefonów, promującym głupotę, prostactwo i chamstwo, i muzykę towarzyszącą życiu na kredyt….
?Odpowiednio nastawiony, godzę się ze swoją rolą. Ograbiony z życia i pozbawiony duszy. Popadły w rutynę. Szarej egzystencji…, co jest? Więc jesteś zadowolony ze sposobu, w jaki żyjesz? Każdy dzień podobny jest do poprzedniego. Czy nie czujesz potrzeby wyartykułowania, co czujesz? Obudź się, bo to tylko początek spraw… Taki chodzący trup! (…)? (Walking Corpse)
Trzeba odnaleźć siebie, otrząsnąć się, zrzucić brzemię ucisku, kapitalizmu…
Stanąć w szeregu protestujących, gromadzić się, tworzyć związki niepodlegające kontroli państwa i jej urzędasów. Trzeba uczyć się własnej przeszłości, tradycji, wyciągać wnioski i zmieniać przyszłość. Bo za chwilę niczego już tu nie będzie… Szukajmy więc źródeł nieinwigilowanego i nieocenzurowanego przekazu. Wypracujmy własne zdanie i budujmy ?kręgosłup? wartości. Otwórzmy się na muzykę zbudowaną z ekstremalnych brzmień i treści. To ona ma szansę otrzeźwić nas i pobudzić do walki z prześladowcami. O niej więc piszę, wspominając…
A CO BY BYŁO, GDYBY:
ataki terrorystyczne nie były wymierzone w bezbronnych ludzi, ale w tych, którzy ponoszą winę za obecny stan świata i wściekłość terrorysty, czyli głównie w polityków i biznesmenów. Czy zmieniłby się świat rządzących, czy zmalałby ich apetyt na władzę, na pieniądze z premedytacją zabierane mieszkańcom, pobratymcom? Oczywiście łatwiej i prościej jest wejść do metra, do teatru, do autobusu i zostawić paczkę, postawić samochód pełny materiałów wybuchowych; ale może to właśnie jest ślad, że te ataki są w głównej mierze prowokowane i finansowane przez agencje rządowe. Komu by zależało na tym, jeśli jest wściekły na nauczyciela, ranić i odgrywać się na sprzątaczce czy woźnym?
Autor: Tryłkołak